wtorek, 22 marca 2016

Howard E. Wasdin, Stephen Templin - "Snajper"



Jaką ogromną decyzję musi podjąć snajper. Strzelać czy nie? To od niego zależy czy dana osoba doczeka jutra czy zakończy swój żywot właśnie teraz.
Ogromna odpowiedzialność jaka spada na tych ludzi w znakomity sposób została opisana przez jednego z najlepszych komandosów na świecie - Howarda Wasdina.
Autor obrazuje nam przebieg szkoleń, planowanie misji i ich wykonywanie. Możemy się dowiedzieć, jak ze strony komandosa wyglądało pojmanie Osamy bin Ladena czy innych misji. Często podające nam te informacje media inaczej nam to obrazują. 
Czytając książkę widzimy jaką drogę musi pokonać osoba, która chce wykonywać ten zawód. 
Jak długą drogę musi przejść. Większość szkoleń, które zaczynają się w wielkim gronie kończy niewielka część załogi. Duża część nie wytrzymuje wysiłku fizycznego, jaki jest od nich wymagany. Podobnie jest z wysiłkiem psychicznym z którym nie wszyscy dają sobie radę. 
 Hell Week - najgorszy tydzień jaki może istnieć, szkolenie podczas którego śpisz tylko ok.5 godzin, popadasz w hipotermie II stopnia, a stojący w stołówce wózek staje się zwierzęciem które masz zabić. Po takim wysiłku wyobraźnia lubi płatać figle, a twoje zmysły przestają działać, nie masz nad sobą kontroli.
Zagłębiając się w kolejne strony mamy okazję zobaczyć pobyt Wasdina podczas wojny w Somalii. Widzimy jego ogromne poświęcenie wobec kolegów jak i ludności cywilnej. Narażając się dowódcą  oddawał część swojego jedzenia lokalnym mieszkańcom, którym doskwierał głóg. Duża część osób umierała z powodu braku pożywienia. Pomógł również rannemu chłopcu, mimo braku pozwolenia. Młody chłopak zraniony w stopę przez pocisk nabawił się takiej gangreny, że rodzina kazała sypać mu na polu, gdyż w domu nie można było wytrzymać tak okropnego zapachu.
 W momencie, gdy Wasdin sam został poważnie ranny nadal osłaniał swoich ludzi z Teamu. Jego życie było poważnie zagrożone, sam wielokrotnie sądził, że to będzie jego ostatni dzień.
 Autor opowiada nam również o swoim życiu prywatnym. Nie miał zbyt łatwego dzieciństwa, jak i kolejne lata jego życia były bardzo trudne. Bez biologicznego ojca, pod ciężką ręką tyrana - nowego męża matki. To dzięki bólowi jaki odniósł w dzieciństwie radziła sobie z cierpieniami związanymi z jego zawodem. Co zaczął robić, gdy jego kariera w wojsku dobiegła końca.
Niesamowita książka! Mimo, że nie jestem zwolenniczką biografii czy autobiografii, ta książka jak najbardziej da się czytać. Świetnie opisująca różne zdarzenia, wciągająca i niesamowita historia. Tę książkę powinien przeczytać każdy, kto interesuje się wojskiem czy militariami. 
Jedynym minusem są zwroty czy skróty, które trzeba szukać w słowniku ( znajdującym się na ostatnich stronach książki) aby je zrozumieć.

Osoby wyjeżdżające na wojnę, nie robią tego po to, aby zabijać. Chcą pomóc osobą dotkniętym tą tragedią, przerwać to co jest ich udręką. Często sami narzekamy, jak mamy źle nie zdając sobie sprawy z tego jakimi szczęściarzami tak naprawdę jesteśmy. Dodatkowo nasze zdanie na temat ludzi wyjeżdżających na "nieswoje wojny" jest weryfikowane przez to co usłyszymy w radiu czy telewizji. Sami nie staramy się tego zrozumieć, osądzamy tych ludzi i rzucamy na nich złe światło. Nie widzimy tego, jaką trzeba mieć odwagę, aby zostawić dom, rodzinę, przyjaciół i ratować ludzi, których się nie zna. Tym odważnym osobom należy się ogromny szacunek, którego często nam w związku z innymi ludźmi brakuje. 
Moja ocena : 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz