Tę książkę czytałam baardzo dawno temu, jednak sądzę, że jest warta uwagi. Mimo iż sama nie przepadam za książkami, które mocno odbiegają od rzeczywistości ta naprawdę mi się spodobała.
Większość książek tego typu po kilku rozdziałach zamykam i odkładam na półkę, tę jednak przeczytałam w całości.
Okładka przedstawia motyla, którego otaczają druty kolczaste. Moja interpretacja jest banalnie prosta i zrozumiecie ją po przeczytaniu książki. Motyl jest symbolem Nadmiarów, które są więzione, jednak gdyby nie miały przekonania o tym, że nie mogą się zbuntować były by wolne. Tak naprawdę więzi ich tylko własne przekonanie, bo wspólną siłą mogłyby spokojnie "odlecieć" tak gdzie chcą - do bezpiecznego i LEPSZEGO miejsca, gdzie czuły by się kochane i potrzebne.
Opowiada ona głównie o dzieciach, dzieciach które są nadmiarami. Oddawane do specjalnych domów, bez rodziców, przez nikogo nie kochane, nie posiadające nic własnego. Z góry mają powiedziane i od najmłodszych lat uczone co im wolno a co nie. Są segregowane na tyk przydatnych i takich, które nikomu się nie przydadzą. Już najmłodsze wiedzą co mają robić, jeden sprząta, drugi gotuje. I tak żyją w zamknięciu odizolowani od innych. Sprawdzani przez komisję czy się nadają czy są niepotrzebni.
Główną bohaterką książki jest Anna, dziewczyna która trafiła do ośrodka mając dwa latka. Nie sprzeciwia się temu w jaki sposób jest traktowana, nie ucieka od kar cielesnych, godzi się z tym jak jest i sama wierzy w to, że jest zbędna dla świata.
Na jej drodze staje Peter, który ma całkiem inne zdanie co do istniejącego prawa. Co więcej mówi Annie, że zna jej rodziców. Próbuje wytłumaczyć dziewczynie, że jej niska samoocena i myślenie na temat świata są błędne. jego pojawienie się w ośrodku dużo zmieni. Warto dowiedzieć się co.
Literatura ciekawa, jedyna tego typu którą przeczytałam do KOŃCA. ;)
Zachęcam do głębszego wejścia w świat legalnych i nadmiarów.
Moja ocena : 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz